Znalezienie dobrego, naturalnego kremu w rozsądnej cenie to nie lada wyzwanie. Dodatkowo wiele takich kremów cechuje się dość ciężką konsystencją, którą nie każdy z nas lubi. Trafiłam jednak na naprawdę świetny, lekki produkt, który mimo swej formuły jest dobrym nawilżaczem! Ale, ale po kolei 😉
Marka Bleuet to nowość na naszym polskim rynku. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa chaber, który był inspiracją właścicielek firmy do tworzenia tych produktów 🙂 Myślą przewodnią Bleuet jest dotyk luksusu, bazujący na naturalnych składnikach. I muszę przyznać, że w przypadku tego kremu dokładnie tak jest 🙂
Konsystencją – rzeczywiście, bardzo lekka, szybko się wchłania. Nie ma zapachu i mimo, że ja uwielbiam, gdy kosmetyki pachną to wiele osób jest uczulonych właśnie na te wszystkie dodatki zapachowe. Dlatego się nie czepiam i polecam wszystkim alergikom 🙂 Z tego co się zorientowałam każdy z ich kremów jest właśnie bezzapachowy i hipoalergiczny 🙂
Mimo swojej lekkiej konsystencji potrafi naprawdę dobrze nawilżyć! Skóra po jego zastosowaniu jest porządnie odżywiona i zabezpieczona przed szkodliwymi czynnikami typu chłodny wiatr, czy też nagrzane od kaloryferów powietrze biura.
Nadaje się też idealnie pod makijaż! Używam go z drogeryjnymi podkładami, jak i tymi mineralnymi. Spisuje się świetnie, żaden z nich nie sprawia mi na nim kłopotów, a cera w ciągu dnia nadal wygląda pięknie, nie jest ściągnięta i przesuszona w problematycznych okolicach.
Skład jak widzicie jest świetny! 🙂 Tytułowy olej z bawełny jest już na drugim miejscu w składzie, dalej znajdziemy również olej ze słodkich migdałów, moje ukochane masło shea, ekstrakt z nasion passiflory (męczennicy jadalnej), oliwę z oliwek, wosk pszczeli, alantoinę, pantenol, mocznik i witaminy A,E,K i C… no wow! Naprawdę wow 🙂
Całość otrzymujemy w pięknym, bardzo eleganckim słoiczku o pojemności aż 50 ml w cenie 72 zł. Kosmetyk jest niesamowicie wydajny! Używam go już chwilę, a ubytku praktycznie nie widać. Na jednorazową aplikację potrzebujemy niewielką porcję.
Możecie kupić go na stronie producenta, o tutaj <klik>. W ofercie, jak już wcześniej wspomniałam, mają również inne, bardzo ciekawe kremy dostosowane do różnych typów cer.
Jestem bardzo zadowolona! Nie wiedziałam czego się spodziewać, a w pięknym opakowaniu odnalazłam genialny krem na dzień 🙂 Jestem przekonana, że zawartość tych wszystkich drogocennych składników delikatnie likwiduje oznaki starzenia, a na pewno działa prewencyjnie na powstawanie pierwszych zmarszczek.
Z przyjemnością będę śledzić kolejne poczynania marki Bleuet, mam nadzieję, że w przyszłości zdecydują się poszerzyć swój asortyment o inne produkty.
Czujecie się zachęceni tą propozycją?
Macie swój ulubiony lekki, ale dobrze nawilżający krem?
Macie swój ulubiony lekki, ale dobrze nawilżający krem?
Trzymajcie się ciepło,
Buziaki,