Styczeń był dla mnie mocno pracowity i byłam tutaj bardzo rzadko, aleee… O ulubieńcach nie zapomniałam 🙂 Zresztą, jak mogłabym zapomnieć o mojej ukochanej serii postów, no jak 🙂
Wiele z Was zastanawia się pewnie, czy pojawią się też ulubieńcy roku… TAK 🙂 Myślę, że jeszcze na początku lutego 🙂 Ale dajcie mi czas :*
Ale, ale AD REM! 😀 Dziś ulubieńcy stycznia!
Catrice, HD Liquid Coverage Foundation, odcień 02
Tego jegomościa nie muszę już chyba nikomu przedstawiać 🙂 Żałuję, że tak długo zwlekałam z jego zakupem! Petarda! Cieszę się, że 02 mi pasuje, bo ten najjaśniejszy jest obecnie praktycznie nie do dostania 😮 W każdym razie, zdetronizował Revlon Colorstay, którego katowałam wcześniej non stop. Zapewnia takie samo krycie jak on, a przy tym jest lżejszy… Kocham tę jego konsystencję, która tak bajkowo wtapia się w skórę i wygląda pięknie cały dzień 🙂 Ideał <3
Tego jegomościa nie muszę już chyba nikomu przedstawiać 🙂 Żałuję, że tak długo zwlekałam z jego zakupem! Petarda! Cieszę się, że 02 mi pasuje, bo ten najjaśniejszy jest obecnie praktycznie nie do dostania 😮 W każdym razie, zdetronizował Revlon Colorstay, którego katowałam wcześniej non stop. Zapewnia takie samo krycie jak on, a przy tym jest lżejszy… Kocham tę jego konsystencję, która tak bajkowo wtapia się w skórę i wygląda pięknie cały dzień 🙂 Ideał <3
Amilie, Bronzer mineralny, odcień Soft Bronze
Ostatnie kilka miesięcy testowałam intensywnie mineralną kolorówkę. Podkłady i cienie znałam długo, ale róże, bronzery i rozświetlacze były dla mnie nowością. Zakochałam się w wielu… Ale dziś mowa o tym cudnym bronzerze z Amilie. Jest ciepły, ale przy tym bardzo jasny. Dla mnie w sam raz do mojej nieopalonej skóry. Oprócz tego, jego właściwości tj. rozcieranie, nakładanie i trwałość oceniam bardzo wysoko 🙂 Gościł na moich policzkach cały styczeń 🙂
Astor, Perfect Stay 24h Concealer, odcień 002 Sand
Zaskoczenie! Powiem szczerze, nigdy nie było mi po drodze z marką Astor. Nie mam nic do nich, ale nie kojarzę żadnego hitu, który miałabym z ich półeczki. Tego maluszka poleciła mi Ada. No i okazał się strzałem w 10! Jest godnym zamiennikiem ProLongweara z MACa. Ma ciut mniejsze krycie i trwałość, ale tak dosłownie minimalnie, że nie przeszkadza mi ani trochę w codziennym używaniu. Poza tym można go budować no i w porównaniu z MACowym braciszkiem jest duuużo tańszy 😉 Zostanie ze mną na dłużej!
Al-Rehab, Randa, Perfumy w olejku
Magia w butelce! Kooooooocham! <3 Trąbiłam Wam już o tej miłości na moim Intagramie i na kanale na YT 🙂 Ma mocny, kadzidlany zapach, kobiecy, sexowny… Słodki, ale wyrazisty. Ja czuję tam opium. Powiedziałabym, że jest to zapach pokroju Chanel nr 5 (która jest DLA MNIE zapachem dziennym, więc wiece – żeby nie było, że nie uprzedzałam ^^’) jednak jest bardziej kwiatowy i rozwija się w trochę inne nuty. No i trwałość jest niesamowita! Zresztą kto próbował perfum w olejku ten wie, jakie są mocne i wydaje 🙂
Nacomi, Balsam z Masłem Shea, Piżmem i Olejem Avocado
Superanckie, meganatłuszczające, meganawilżające masło! Jeżeli ktoś z Was tak jak ja ma TURBO suchą skórę (tak bardzo suchą, że po myciu MUSICIE się czymś smarować, bo inaczej Was piecze) to polecam Wam tego malucha koniecznie! We właściwościach i wydajności jest zbliżony do moich ukochanych maseł z Lass <3 Ma także piękny, słodki zapach 🙂 A jeśli nie lubicie piżma, możecie wybrać inne warianty zapachowe, bo producent ma ich kilka 🙂 Naaa pewnooo wypróbuję te inne rodzaje, bo wyczuwam nową, długoterminową miłość… A uwierzcie mi ja maseł do ciała zużywam NAPRAWDĘ dużo i rzadko które spełnia moje wymagania na 100% 😀
DermoFuture, Szczotka soniczna do mycia twarzy
Święty Graal! Używam jej codziennie, odkąd ją dostałam pod choinkę od mojego kochanego Męża 🙂 Wcześniej robiłam research, jaką szczotę najlepiej kupić (żeby Mikołajowi było łatwiej wybierać ^^’ ) i trafiłam na filmik Czarszki, w którym mówi, że ta szczotka ma takie same właściwości jak Foreo Luna… Więc stwierdziłam, że nie ma sensu przepłacać 😉 Jest genialna, spisuje się świetnie ze wszystkimi produktami do mycia twarzy jakie mam (mydła, żele, kremy, nawet z czyścikiem z Lusha, o którym pisałam Wam całkiem niedawno). K-o-c-h-a-m!
*
Tak wygląda moja wesoła, styczniowa gromadka 😉 Rok rozpoczął się bardzo kosmetycznie-pozytywnie 😀
Uwielbiam każdego z nich i na pewno będę ich używać przez kolejne miesiące 😉
Znacie któryś z tych produktów?
Jakie było Wasze kosmetyczne odkrycie stycznia? Podzielcie się 🙂 Chętnie spróbuję czegoś nowego 🙂
Trzymacie się ciepło,
Buziaki,